Posty

"Kiedy człowiek się zakochuje, jego życie nieodwracalnie się zmienia i choćby nie wiedzieć jak się próbowało, to uczucie nigdy nie zniknie."

"Kiedy człowiek się zakochuje, jego życie nieodwracalnie się zmienia i choćby nie wiedzieć jak się próbowało, to uczucie nigdy nie zniknie." I to jest właśnie problem. To uczucie nie zniknęło od lat. Dokładniej od trzech lat. Wciąż czuję to samo i wciąż nie rozumiem jak do tego doszło.  Jakkolwiek by się nie działo to dziś już wiem, że tak zostanie. Na zawsze. Przy naszym ostatnim spotkaniu żadne z nas nie wypowiedziało choćby jednego słowa jednak jestem pewna, że Ty wiesz. I w sumie mnie to cieszy. Od dawna chciałam żebyś wiedział. Wtedy, tego ostatniego dnia czułam to w Twoim uścisku, zobaczyłam w Twoich oczach. Jesteś świadomy co nas łączy i jesteś tak samo świadomy jak ja, że nic nie możemy zrobić. Czy kiedyś zrozumiem dlaczego tak musiało się stać? Wierzę, że kiedyś jeszcze się spotkamy, a wtedy nie zabraknie mi odwagi. Teraz zabrakło mi czasu. Jednak ufam, że los znów nas ze sobą zetknie. Wtedy stanę naprzeciw Ciebie i opowiem Ci wszystko. Od początku do końca.

"Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie…" Janusz Leon Wiśniewski

Siedzieli naprzeciw siebie i w ciszy patrzyli sobie w oczy. Powietrze było gęste od niewypowiedzianych słów. Czuła, że to jest ostatnia szansa aby przekazać mu wszystko co do tej pory ukrywała jednak nie potrafiła wydobyć z siebie choćby jednego słowa. Rozpaczliwie pragnęła zdobyć się na odwagę i wreszcie wyznać co czuje. Jednak strach sparaliżował ją kompletnie. Wstał. Wiedziała, że zostało jej raptem kilka sekund na reakcję. Wiedziona impulsem również wstała i zastąpiła mu drogę. Nie wiedziała co robi. Działała instynktownie. Byli sami. Wyciągnęła ręce i zrobiła nieśmiały krok w jego stronę. Usłyszała szelest i poczuła jego ciepło. Nie do końca świadomie zapadła się w jego ramiona rozpaczliwie pragnąc zostać tak na zawsze. Przytulał ją do siebie mocno. Poczuła jego oddech na swojej szyi. Podniósł głowę i potarł nosem o jej ucho. Nadal podążając za instynktem odwróciła głowę szukając jego ust. Spojrzał jej głęboko w oczy i przyciągnął mocniej do siebie. Od jego bliskości i zapachu czu

"Wdzięczność jest najpiękniejszą formą szczęścia: należy zarówno do jego przyczyn jak i skutków."

To chyba stanie się dziwną tradycją. Właśnie tego dnia rok temu opublikowałam pierwszy list dla Ciebie. Dziś chcę napisać drugi. Dziękuję. Jestem wdzięczna losowi, że mogłam Cię poznać. Ten rok był pełen niespodzianek i zawirowań. Oboje się zmieniliśmy. Zmieniły się czasy i warunki. Niemniej moje serce jest wciąż do Ciebie przywiązane. Nie widziałam Cię od tygodnia. Tęsknię wiesz? To dziwne ale nauczyłam się Ciebie kochać. Nauczyłam się kochać Was oboje. Nie przeszkadzacie sobie wzajemnie. Nie rywalizujecie. Każdy z Was ma połowę mojego serca tylko dla siebie. Wcześniej nie sądziłam, że można kochać dwoje ludzi równie mocno. Dziś wiem, że to możliwe. Ty nie wiesz, że Cię kocham, On też nie wie, że Cię kocham. Wiem o tym tylko ja. I moje biedne serce, które tęskni. Ten rok mnie odmienił. Stałam się silniejsza. Dzięki Tobie wstałam z kolan po bolesnym upadku. Zaskoczyła mnie Twoja troska i wsparcie. Właśnie wtedy gdy zadzwoniłeś zrozumiałam, że muszę być Ci w jakiś sposób bliska. Cz

"Koniec końców kocha się swą żądzę, a nie to, czego się pożąda."

Minął kolejny rok. Siedziała zamyślona w fotelu i wspomniała wszystko co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Lepsze i gorsze chwile. Zmieniła się. Bardzo. Przestała być cichą i zakompleksioną dziewczyną. Stała się piękną i dojrzałą kobietą. Była odważna i stanowcza. Miesiąc temu nawet jej przełożony z pracy stwierdził, że ma twardy charakter, jest uparta i nieugięta. Była z tego dumna. Od pamiętnych majowych wydarzeń ciężko pracowała aby piąć się w górę. Od pół roku dzień po dniu wzmacniała swoje ciało i charakter. Była z siebie naprawdę dumna. Nauczyła się trzymać żelazną dyscyplinę, dzięki czemu osiągnęła swój noworoczny cel. Schudła kilkanaście kilogramów i zamierzała ostro walczyć dalej. To pozwoliło jej pracować nad swoim charakterem. Wystarczyło raz złamać jej serce żeby nauczyła się być dzielna. Czasem wciąż cierpiała z powodu tamtych wydarzeń ale wiedziała, że to cierpienie uszlachetniło jej duszę i serce. Spoważniała i nauczyła się czerpać z życia to co jej się

Ostatni raz...

Sparaliżowana szokiem automatycznie zebrała swoje rzeczy i poszła do samochodu. Wsiadając do auta wyciągnęła z torebki mały nożyk i nacięła skórę na przedramieniu. Poczuła pieczenie i zobaczyła kroplę krwi. To przywróciło ją do rzeczywistości. Odsunęła od siebie wszystkie myśli i skupiła się całkowicie na prowadzeniu samochodu, abo bezpiecznie dojechać do domu. Robiła to niemal automatycznie. Po dotarciu na miejsce zebrała swoje rzeczy i weszła do domu. Wtedy coś w niej pękło. Zrozumiała tak do końca co się wydarzyło i co to oznacza. Oparła się ciężko o drzwi i poczuła jak przygniata ją rozpacz. Powstrzymywane wcześniej łzy spływały falami po jej policzkach. Czuła się kompletnie bezsilna i bezbronna. Ściskała w dłoni kluczyki i telefon. Postanowiła go wyłączyć, bo wiedziała, że nie ma siły stawić czoła rzeczywistości. Coś rozrywało ją od środka. Ból był nie do opisania. Cierpienie było tak wielkie, że z całych sił wbijała sobie paznokcie we wnętrze dłoni, które miała rozorane już do k

Mój pierwszy list

Już dawno powinnam to napisać. Chociaż w sumie, chciałam a nie powinnam. Dziś jest dobry dzień na ten list. Wiesz o tym prawda? Dokładnie rok temu pierwszy raz Cię spotkałam. Rok temu spojrzałam w Twoje ciemne oczy i rok temu przepadłam. Kiedy pierwszy raz usłyszałam Twój głęboki, ciepły głos czułam jak uginają mi się kolana. Dobrych kilka miesięcy w Twojej obecności potrafiłam się tylko jąkać. Zawsze kiedy Cię widziałam robiło mi się gorąco i nie potrafiłam wykrztusić ani słowa. To dziwne. Czułam tak wiele, choć większości tych emocji nie potrafię nazwać. Fascynacja? Zauroczenie? Chyba nie. Bardziej czysto fizyczne pożądanie. Jak mogłabym się zakochać w kimś, kogo absolutnie nie znałam i z kim nie umiałam na spokojnie wymienić dwóch zdań? Uczyłam się. I Ciebie i siebie. Uczyłam się spokoju i opanowania. Wywróciłeś mój świat do góry nogami i zostawiłeś w nim bałagan. Od roku próbuję to posprzątać. I ciągle mi się nie udaje. Opanowałam sztukę kamuflażu i płynnej konwersacji ale wciąż ni

"Coraz mniej mamy chwil by pogadać..."

Ból dłoni był obezwładniający. Modliła się w duchu aby nie zacząć płakać. Przez chwilę myślała, że złamała palec. Szczęśliwie okazało się, że miały jej pozostać tylko zadrapania i sińce. Skamlała z bólu w łazience na podłodze. Gdy już doszła do siebie wróciła do pracy wyglądając dość żałośnie. Podeszła do biurka i wszystkie jej wcześniejsze cierpienia odeszły w niepamięć gdy usłyszała jego głęboki głos i zobaczyła ciepły uśmiech. Była zdziwiona, bo znalazł chwilę specjalnie dla niej. Mogli pogadać jak za dawnych, dobrych dni. Było jej cieplej na sercu i znacznie lżej. Wreszcie mogła przed kimś obiektywnym wyrzucić swój żal i wątpliwości. Dał jej iskierkę nadziei. Przekonał żeby się nie poddawała. Wiele by oddała żeby jej dni wyglądały tak beztrosko jak te minuty, gdy bezczelnie może patrzeć mu w oczy i nikt nie domyślał się co jej chodzi po głowie. Zadrżała na myśl jak mógłby ją potraktować gdyby zobaczył to co ona widziała. Czuła dreszcz emocji będąc blisko ale wiedziała

"Nadzieja po to daje nam skrzydła, by życie i rozczarowanie miało co podcinać."

Czy sama rozmowa z kimś może dać Ci równowagę i harmonię? Jej tak. Wystarczały jej te kilkuminutowe pogawędki każdego dnia. Brutalnie jej to odebrano. Cierpiała w ciszy od kilku tygodni. Czasem w samotności płakała. Słuchała ulubionej muzyki i próbowała się wyciszyć. Niewiele jej pomagało. W błyszczące szczęściem oczy wkradł się chłodny smutek i pustka. Jej śmiech był sztuczny i wymuszony. Schudła i pobladła. Czuła rozczarowanie każdą komórką ciała. Nie chciała się poddawać ale opadła z sił. Jej ambicje i plany podupadały. I choć zewnętrznie nadal emanowała siłą, spokojem i pewnością siebie to wewnątrz była wrakiem człowieka. Wiele razy wracając do domu chciało jej się wyć z bólu i samotności. Zagryzała wargi do krwi. Ocierała twarz wierzchem dłoni, a krew mieszała się ze łzami. "Jakim cudem?" - spytasz. "Dlatego, że została sama" - odpowiem. Życie bywało przewrotne i okrutne. Czasem nie umiała w nim funkcjonować. Z zasady była samotnikiem i rzadko zdar

"Sumienie to cichy głos, który przestrzega cię, by nie zostawiać odcisków palców."

"Bronić się przed namiętnością, czy ślepo ulec? Co jest mniej niszczycielskie? Nie wiem." Paulo Coelho "Jedenaście minut" Życie nigdy nie jest sprawiedliwe... Wydaje Ci się, że masz wszystko, że jesteś szczęściarzem i cały świat kręci się tak jak chcesz. I wtedy dzieje się TO. Pojawia się coś lub ktoś, kto przewraca Twój świat całkowicie do góry nogami. Myślisz, marzysz, śnisz i wspominasz mimo, ze doskonale wiesz, że nic nie może się wydarzyć. Masz swój honor i szanujesz ludzi. Choć w rzeczywistości jesteś samotnikiem i nie tolerujesz obecności innych osób to i tak z niecierpliwością czekasz na każdy ten wyjątkowy moment. Każde słowo, każdy uśmiech jest dla Ciebie nagrodą za oczekiwanie. I wiesz co? Ona też tak miała. Miała wszystko. Żyła pełnią życia. Młoda, zwariowana, szczęśliwa i inteligentna. I wtedy pojawił się On. Zawrócił jej w głowie, zaprzątnął jej myśli. Nie chciała tego. Nie chciała go ale nie potrafiła wyrzucić go z głowy. Do tej pory

"Si un jour je fuis, Rappelle-moi qui je suis, ce que je m'étais promis"

Ostatnie dni upływały w błogim spokoju. Pogoda była coraz piękniejsza i pobudzała do życia. Krótkie rozciąganie na balkonie sprawiało jej aż nazbyt wiele radości. Łapała każdy promyk słońca. Delektowała się aksamitną ciszą i słońcem, które muskało jej skórę i igrało we włosach. Pierwsze ptaki nieśmiało ćwierkały za oknami co wprawiało ją w lekką euforię. Wszystko wydawało się jakby prostsze i przyjemniejsze. Cienie odpływały a w jej życiu nastał błogi spokój, który otaczał ją bezpiecznym kokonem szczęścia. Spędzała leniwe chwile leżąc w fotelu i czytając wszystkie zaległe powieści. radość jak zawsze sprawiało jej przebywanie w kuchni i gotowanie przeróżnych przysmaków. Proste czynności zapewniały jej spokój i wytchnienie po trudach, które wcześniej przechodziła. Ciągle nawiedzały ją duszone emocje ale teraz potrafiła sobie z nimi radzić. Cieszyła się drobiazgami codziennego dnia, odświeżała znajomości, nadrabiała zaległości w czytaniu. Czuła się wreszcie spokojna o swój l