Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2010

"...to jest ta chwila, gdy czuję się wolna..."

No i był Corner. Nawet dwa razy. Wreszcie zebrała się na odwagę. Wyznała mu wszystko co wiedzieć powinien. Była zszokowana jego dojrzałą i mądrą reakcją. Cieszyła się z tego bardziej niż był tego świadom. Gadali długo i naprawdę mieli o czym. Już wiedziała, że pójdzie z nimi na te urodziny do kumpla. Chciała zobaczyć jak to wszystko będzie... Feralny piątek... Od rana czekała aż stanie tam wśród nich. Ciszyła się jak dawniej na myśl, że znów stanie na parkiecie. Nie spodziewała się w najśmielszych snach, że wylądują w Colloquium. Ale widać tak miało być.Na miejscu nie była już taka pewna siebie. Otaczało ją ze 20 nowych osób i znów czuła zew. Ale miała przy boku tego jedynego i wiedziała, ze nie ulegnie. "Przecież i tak jest najwspanialszy" pomyślała wpatrując się z czułością w jego profil. Odwrócił się w jej stronę z uśmiechem. Jak zawsze nie widziała świata poza nim. Wtuliła się w jego ramię i spokojna o ich los wdychała jego charakterystyczny zapach. Oglądała

"I'm a bad, bad girl..."

No i znów miała zamęt w życiu. Nie wiedziała czy tak powinno być. Za często się gubiła i było jej to strasznie nie na rękę. Preferowała ciszę i spokój niczym niezmącony. A teraz?! Wpadł w jej życie z impetem i wywrócił je do góry nogami. Fakt, że był fajny nie świadczył jeszcze o niczym. Chciała go mieć jako kumpla. Ale tylko... I tu zaczynały się schody. Nie wiedziała jak on na to zareaguje. Bała się mu tak do końca zaufać, bo od czasu pewnych wydarzeń w ogóle była nieufna. Nadal miała jakiś uraz do większości złych rzeczy. Pisał do niej. Był miły... I to ją strasznie raziło. Miała serdecznego kumpla, z którym zżyła się jak z bratem. Miała do niego zaufanie i powierzała mu swoje sekrety. A on? Zupełnie jej obcy. Znali się tydzień ale czuła się w obowiązku opowiedzieć mu o pewnych sprawach. Chciała mu się zwierzyć ale nie czuła się na siłach. Męczył ją o to wszystko ale nie wiedziała jak to odbierać. Ogólnie nie była pewna jego stosunku do niej.  Kumpel mówił, że przecież