"Wdzięczność jest najpiękniejszą formą szczęścia: należy zarówno do jego przyczyn jak i skutków."

To chyba stanie się dziwną tradycją. Właśnie tego dnia rok temu opublikowałam pierwszy list dla Ciebie. Dziś chcę napisać drugi.
Dziękuję. Jestem wdzięczna losowi, że mogłam Cię poznać. Ten rok był pełen niespodzianek i zawirowań. Oboje się zmieniliśmy. Zmieniły się czasy i warunki. Niemniej moje serce jest wciąż do Ciebie przywiązane. Nie widziałam Cię od tygodnia. Tęsknię wiesz? To dziwne ale nauczyłam się Ciebie kochać. Nauczyłam się kochać Was oboje. Nie przeszkadzacie sobie wzajemnie. Nie rywalizujecie. Każdy z Was ma połowę mojego serca tylko dla siebie. Wcześniej nie sądziłam, że można kochać dwoje ludzi równie mocno. Dziś wiem, że to możliwe. Ty nie wiesz, że Cię kocham, On też nie wie, że Cię kocham. Wiem o tym tylko ja. I moje biedne serce, które tęskni.
Ten rok mnie odmienił. Stałam się silniejsza. Dzięki Tobie wstałam z kolan po bolesnym upadku. Zaskoczyła mnie Twoja troska i wsparcie. Właśnie wtedy gdy zadzwoniłeś zrozumiałam, że muszę być Ci w jakiś sposób bliska. Czasem mijamy się wiele razy bez słowa. Bywam z tego powodu zła i rozgoryczona. Ale wtedy wystarczy jeden Twój słodki uśmiech i moje serce topnieje. Za każdym razem kiedy przechodzisz obok mnie muszę się pilnować. Na dźwięk Twojego śmiechu uginają mi się kolana. Kiedy czuję Twój zapach moje hormony szaleją. Do dziś czuję na sobie Twój przeszywający wzrok, kiedy zobaczyłeś mnie w czerwonej sukience. Wiem, że zrobiła na Tobie wrażenie. Widziałam to.
Czasem zamykam oczy i marzę. Marzę jakby to było usiąść przy Tobie i wyznać wszystko od początku. Obiecuję sobie, że kiedyś to zrobię, że kiedyś zmuszę Cię żebyś mnie wysłuchał. I wtedy dociera do mnie świadomość co by się stało. Wiem, że kiedyś przyjdzie taki dzień, że będę gotowa wszystko Ci powiedzieć. Nie zamierzam się wtedy zawahać. Jeśli się zawaham już nigdy tego nie zrobię. Jestem w stu procentach pewna, że nadarzy mi się taka okazja o jakiej czasem myślę. Przyznam się. Wyznam wszystko od początku do końca. Pragnę, bardzo pragnę zobaczyć Twoją reakcję, kiedy Ci to powiem. Doskonale zdaję sobie sprawę, że takie wyznanie może być początkiem końca wszystkiego ale nie boję się. Mam dziwne przeczucie, że nawet gdybym teraz, zaraz Ci to wyznała nic by to nie zmieniło. Kobieca intuicja? Może. A może fakty, które znam. Przecież widzę jak się wkurzasz gdy rozmawiam z innymi facetami. Widzę jak drażni Cię moja bliskość z nimi. Nie znosisz, kiedy z nimi żartuję. Obserwujesz mnie bacznie, kiedy są zbyt blisko mnie. Ale nie bój się. Żaden nie zajmie Twojego miejsca w moim sercu. Są mili, owszem. Są czasem aż nachalni, ale wiesz, że ja bardzo łatwo wybijam im z głowy wszelkie awanse. Wiesz to, bo mnie znasz, a i tak mam wrażenie, że jesteś zazdrosny. Ach faceci...
Zastanawiałam się ostatnio czy powiedzieć Ci o książce, którą piszę. Uznałam, że to raczej zły pomysł. Jeśli ją wydam to i tak zgadniesz o kim jest i kto ją napisał. Niewiele trzeba będzie abyś się domyślił.
Czasem myślę, że życie jest przewrotne. Oboje mamy na palcu obrączki ale czasem mam wrażenie, że obojgu nam to przeszkadza. Ale to zawsze trwa tylko chwilę. Tą krótką chwilę kiedy stoisz zbyt blisko. Czasem chciałabym wrócić do tych beztroskich chwil sprzed ponad roku. Gdy zamknę oczy nadal dokładnie to pamiętam. I uwierz mi na słowo nigdy nie zapomnę. Wiele razy łamałam sobie głowę nad tamtymi wydarzeniami. Do dziś nie wiem co to tak naprawdę miało znaczyć. Chcę wierzyć, że moja interpretacja jest słuszna. I na tym poprzestańmy.
Jak zawsze wiem, że ten list do Ciebie nie dotrze. I jak zawsze w głębi serduszka będę gorąco modlić się żebyś jednak przez przypadek go znalazł. Przeczytał i odpowiedział. Powiedział coś co tylko ja wiem, co tylko ja zrozumiem. Pragnę żebyś kochał mnie tak jak ja kocham Was. Mocno i bezwarunkowo.

Na zawsze Twoja
Połowa Serca