"Sumienie to cichy głos, który przestrzega cię, by nie zostawiać odcisków palców."

"Bronić się przed namiętnością, czy ślepo ulec? Co jest mniej niszczycielskie?
Nie wiem."
Paulo Coelho "Jedenaście minut"

Życie nigdy nie jest sprawiedliwe...
Wydaje Ci się, że masz wszystko, że jesteś szczęściarzem i cały świat kręci się tak jak chcesz. I wtedy dzieje się TO. Pojawia się coś lub ktoś, kto przewraca Twój świat całkowicie do góry nogami. Myślisz, marzysz, śnisz i wspominasz mimo, ze doskonale wiesz, że nic nie może się wydarzyć. Masz swój honor i szanujesz ludzi. Choć w rzeczywistości jesteś samotnikiem i nie tolerujesz obecności innych osób to i tak z niecierpliwością czekasz na każdy ten wyjątkowy moment. Każde słowo, każdy uśmiech jest dla Ciebie nagrodą za oczekiwanie. I wiesz co? Ona też tak miała. Miała wszystko. Żyła pełnią życia. Młoda, zwariowana, szczęśliwa i inteligentna. I wtedy pojawił się On. Zawrócił jej w głowie, zaprzątnął jej myśli. Nie chciała tego. Nie chciała go ale nie potrafiła wyrzucić go z głowy. Do tej pory żyła sobie w swoim małym światku, który dawał jej poczucie bezpieczeństwa. Ta rewolucja wywoływała w niej strach. Zawsze odrzucała innych i żyła dla siebie. W zupełności wystarczało jej towarzystwo własnych myśli. Teraz z całym impetem w te myśli wszedł ktoś zupełnie inny. Przerażało ją to. Ale miała też dni kiedy na sam jego widok uginały jej się kolana i pragnęła wyznać mu wszystko co tłumiła w środku. Ileż razy dziennie zawieszała się na myśleniu o Nim? Łapała się na tym wielokrotnie choć wcale nie powinna. Jej proste nieskomplikowane życie nabrało tempa i rumieńców. W sumie poniekąd jej to nie przeszkadzało. Była energiczna i uwielbiała silne emocje. Adrenalina napędzała ją do działania choć też czasem niestety była złym doradcą. Musiała walczyć ze sobą z całych sił żeby nie zrobić żadnego głupstwa. Była szalona ale skryta. A On tak ją kręcił. Był niesamowity. Rzecz jasna to nie była miłość, to nawet nie było cholerne zauroczenie. To było zwykłe zwierzęce pożądanie. Pragnienie posiadania choć na chwilę wyprawiało z nią rzeczy niesamowite. Czuła, że wewnątrz niej szaleje pożar ale na zewnątrz utrzymywała maskę chłodnego opanowania, od czasu do czasu przełamywaną lekkim uśmiechem. Te iskierki w Jego oczach gdy się śmiał... Miała ochotę rzucić się na Niego i zaciągnąć w najdalszy kąt. A tam zrobić rzeczy, o których nawet wstyd było pomyśleć. Szalała na punkcie tak niedostępnych facetów. Ale on się otwierał. Pomału się do Niego zbliżała i każda wymiana zdań powodowała u niej dreszcze. Na samym początku kiedy cokolwiek do niej mówił rumieniła się i jąkała. Teraz? Oj teraz nabrała pewności siebie i zaczynała pokazywać pazurki. A umiała być drapieżnikiem. Cierpliwe, długie polowanie zwieńczone sukcesem było dla niej niesamowitym przeżyciem. Na Jego własne nieszczęście, każde jej polowanie musiało zakończyć się sukcesem. Nie odpuszczała, nie odchodziła. Krążyła wokół swej ofiary póki ta nie była jej. Tym razem nie miało być inaczej... Polowanie się rozpoczęło...

"Nigdy nie trać cierpliwości – to jest ostatni klucz, który otwiera drzwi."
Antoine de Saint-Exupéry