"Coraz mniej mamy chwil by pogadać..."
Ból dłoni był obezwładniający. Modliła się w duchu aby nie zacząć płakać. Przez chwilę myślała, że złamała palec. Szczęśliwie okazało się, że miały jej pozostać tylko zadrapania i sińce. Skamlała z bólu w łazience na podłodze. Gdy już doszła do siebie wróciła do pracy wyglądając dość żałośnie. Podeszła do biurka i wszystkie jej wcześniejsze cierpienia odeszły w niepamięć gdy usłyszała jego głęboki głos i zobaczyła ciepły uśmiech. Była zdziwiona, bo znalazł chwilę specjalnie dla niej. Mogli pogadać jak za dawnych, dobrych dni. Było jej cieplej na sercu i znacznie lżej. Wreszcie mogła przed kimś obiektywnym wyrzucić swój żal i wątpliwości. Dał jej iskierkę nadziei. Przekonał żeby się nie poddawała. Wiele by oddała żeby jej dni wyglądały tak beztrosko jak te minuty, gdy bezczelnie może patrzeć mu w oczy i nikt nie domyślał się co jej chodzi po głowie. Zadrżała na myśl jak mógłby ją potraktować gdyby zobaczył to co ona widziała. Czuła dreszcz emocji będąc blisko ale wiedziała