Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Niby nikt a jednak krzywdzi

Poznali się dwa dni temu. Pisali ze sobą prawie non stop. Zdążyła mu się już z kilku rzeczy zwierzyć. I znów dostała w tyłek. Klasycznie... Za bardzo zaufała obcemu człowiekowi. Wydawało jej się, że jest inny, że jest lepszy, dojrzalszy... Niestety znów tak nie było. Sama nie wiedziała czy jest bardziej smutna czy rozczarowana. Chciała się wyluzować i spróbować porozmawiać normalnie. Widać nie było jej dane spotkać kogoś, kto mógł stać się jej przyjacielem. Życie bywało okrutne i gorycz rozczarowania paliła ją w sercu. Takie dni kompletnie zamykały ją na zewnętrzny świat. Wolała cierpieć w ciszy, skulona na kanapie. Jedynym jej ukojeniem była butelka wina i kartka papieru, na której spisywała uczucia. Ostatnio za często piła. Najpierw dla samej przyjemności sączenia zimnego alkoholu, potem dla uspokojenia nerwów. Teraz piła żeby ukoić smutek. Było jej obojętne ile alkoholu w siebie wleje. Wstała i lekkim ruchem wyciągnęła papierosa z kieszeni szortów. Wyszła na ciemny bal