Trzeba iść do przodu
Czuła się z tym kiepsko. Zaskoczyła ją taka nagłą zmiana. Czuła się jakby odrzucona, brutalnie obdarta z resztek nadziei. Teraz już miała pewność, że nic się nie zmieni, nic nie wydarzy. Czasem chciała zapomnieć. Skasować to wszystko i zakończyć. Rozpaczliwie próbowała panować nad emocjami ale to było silniejsze. Była zbyt słaba by opanować dręczący ją beznadziejnie smutek. Było jej źle i znów sączyła alkohol. Lekkie odurzenie pozwalało jej spojrzeć na wszystko z innej strony. Czuła się kiepsko ale wiedziała, że nie mieli szans. Nie czuła już nic. Powiedziała prawdę i nie została przyjęta z otwartymi ramionami. Jej wyznanie i tak nic nie zmieniło. I wszystko stało się gorsze. Mniej ważne. Sama nie wiedziała czemu. Potrzebowała ciepła i akceptacji, którego od zawsze jej brakowało. Nie czuła się ze sobą dobrze i potrzebowała do tego innych ludzi. Niby głupie ale dla niej ważne niezmiernie. Czuła się lepiej kiedy ktoś ją akceptował i dodawał jej pewności siebie. Brakowało je