Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2012

Taka piękna chwila - wyłączasz telefon, laptopa... Nie ma Cię dla nikogo...

15.12.2012 Sobota, godzina 15.00 Znów biegała po domu jak oszalała. Brak organizacji i nagle wynikające sprawy "niecierpiące zwłoki" gwarantowały jej jak zawsze dwakę mocnych wrażeń i spóźnienie. Na dworze mgła jak diabli, a ona znów musiała wsiąść w samochód i jechać 30 kilometrów przez pola i lasy. "Kochała" ten stan kiedy nic nie widzi przez przednią szybę. Zwaliła na środek pokoju wszystkie torby do zabrania (a było tego sporo) i sprawdziła czy ma wszystko to co niezbędne. "Świece są, gorset mam, buty, bielizna, zapalniczka, kosmetyki, zeszyty są. Dokumenty? No właśnie! Gdzie ja u diabła mam dokumenty?!" pomyślała i rzuciła się do przeszukiwania toreb. Po dwukrotnym wyrzuceniu ich zawartości i przebiegnięciu w panice całego domu przypomniała sobie, że zostawiła je w kieszeni od kurtki. Denerwowała się strasznie. Dziś przypadała ich rocznica i wszystko musiało być perfekcyjne. Ale jeśli miało być perfekcyjne to miała 10 minut na ułożenie

Bo czasem są dni złe od "Z" do "Y"

Miała ochotę komuś zdrowo przypierdolić. Ale tak naprawdę solidnie. Nie potrafiła zidentyfikować czy jest bardziej zła czy zdołowana. Chciało jej się ryczeć a jednocześnie miała ochotę zabijać. Kipiała tłumioną złością od chwili kiedy dostała tego anonimowego maila. Próbowała udawać, że nic się nie stało, próbowała być sobą ale wiedziała, że nie potrafi udawać. Może 10 minut jej się udawało. Czuła do niego odrazę i niechęć. Nie potrafiła uwierzyć, że tak ją oszukał. Flirtował sobie z jakąś panną na fejsie i myślał, że jest okej. Nie był. Nie umiała się nawet przytulać mając świadomość tego co do niej pisał. Była sztywna i chłodna. Wyczuł ją ale wykpiła się zmęczeniem, pogodą, bólem głowy i okresem. Wykorzystała cały zapas wymówek żeby tylko uśpić jego czujność i dać sobie czas na ochłonięcie. Ale nie ochłonęła. Nawet w domu pod chłodnym prysznicem, krew wrzała jej w żyłach. A kiedy kolejny raz otwarła tą wiadomość i zaczęła czytać łzy nabiegły jej do oczu. W ataku szału s